wtorek, 1 marca 2016

co robić?- kiedy nie wiem co chcę w życiu robić?


"Jeśli odłożysz w czasie coś łatwego, to stanie się to trudnym. Odkładając trudne. uczynisz je niemożliwym. Jeśli nie wiesz co robić - próbuj cokolwiek."- Jacek Walkiewicz




W wieku nastu lat masz wybrać drogę, którą będziesz iść całe życie. Jak zacząłeś pracę w urzędzie to tak masz spędzić najbliższe czterdzieści lat oczekując na emeryturę. Jeśli jesteś w związku to musisz trwać przy tej osobie mimo wszystko... Od znajomych często słyszę słowa, że jestem: zbyt wybredna, że jestem feministką, że "tyram" ludzi, których szkolę w pracy... Od rodziny najczęściej słyszę, żeby zająć się tym czego nie chcę robić, wyjechać do Szwecji bo tam jest mama, która tęskni, a ja będę mogła się rozwijać. Jak ja to widzę?
Mam dwadzieścia lat.Wiem co chcę robić w życiu, wiem jaki chcę tworzyć związek, gdzie chcę mieszkać i co osiągnąć.Właśnie dlatego żyję ciut inaczej niż moi znajomi.
Co robi większość moich znajomych w moim wieku? Właśnie to co podpowiedzą im rodzice lub znajomi. Trzymają się schematu: studia, praca, dziecko... nie są gotowi na wyzwania
Moje koleżanki żyją w związkach, w których są zdradzane, poniżane... ale nie są przecież same i to z pewnością jest miłość! Studiują to czego nie chcą studiować. Są zależni od pieniędzy rodziców. Sami nie podejmują żadnych decyzji. Mam też paru znajomych, którzy nie żyją schematem, spełniają marzenia, cieszą się życiem- nikt z tych znajomych nie miał łatwo, najpierw tak samo jak ja słuchali negatywnych opinii jak to im się nie uda. Teraz prowadzą własne firmy, podróżują i spełniają swoje marzenia. To kosztowało każdą z tych osób wiele ciężkiej pracy. Kto mówił, że będzie łatwo? NIKT. Czy warto?! Spotykając ich częściej i rzadziej, widząc ich uśmiech- z pewnością!
W ostatnim czasie dużo się przyglądam takim zwykłym ludziom, sprzedawcom w sklepie, sąsiadom, ludziom w autobusie, na ulicy- jest mi ich bardzo szkoda bo większość jest smutna, pracuję w miejscu, którego nie lubi (pracuje na czyjeś, a nie swoje marzenia). Zajmuje się życiem innych, a nie swoim własnym. Przykre. Kolejnym przykładem jest moja mama, która twierdzi, że życie po czterdziestce to już w zasadzie koniec życia i nic nie można zmienić, że czuję się jakby umierała. Wiele rozmów odbyłyśmy na temat co może zrobić, zmienić, a ona nadal stoi w miejscu. I właśnie w sierpniu w dniu swoich dziewiętnastych urodzin postanowiłam, że wszystkim tym, którzy nie wierzą i mówią, że nie dam rady, że idę w złą stronę mam zamiar pokazać, że dam radę i idąc drogą, którą ja uważam za słuszną wejdę na tak wysoką górę jakiej nie jestem w stanie w tym momencie objąć wzrokiem i głośno wykrzyczę: JESTEM SZCZĘŚLIWA/ OSIĄGNĘŁAM CEL! Nie ważne jak będzie ciężko i ile zajmie mi to czasu. Świetnie by było przy okazji stać się dla kogoś inspiracją- może tą osobą będzie moja mama? A ten blog ma mi pomóc w dążeniu do celów , które sobie stawiam, a także być pamiątką. Czasami najpierw trzeba zadbać o swoje szczęście by móc uszczęśliwić innych! Dlatego rób cokolwiek aby nie stać w miejscu i nie czekać na cud, bo cudem jest życie, które masz jedno i trzeba je wykorzystać na sto procent!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz